czwartek, 10 stycznia 2019

Będę egoistką!


Będę egoistką! To dla mnie nie lada wyzwanie. Od zawsze mam z tym problem. Nie chodzi mi tu o nadmierną miłość do samej siebie, tylko o zwykłą miłość i szacunek, które mi się należą. Które są konieczne do zdrowego i samodzielnego funkcjonowania. Jedno z podstawowych przykazań chrześcijańskich (podwalin kultury europejskiej) mówi „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”, a więc zakłada, że każdy człowiek zasługuje na miłość. Ty sam też!

Zdrowy egoizm to trudna postawa, przynajmniej dla mnie. Zawsze byłam wychowywana tak, że przede wszystkim mam myśleć o innych. Chociaż moje rodzeństwo (mam 3 siostry i brata) wychowywało się razem ze mną, nikt z nich nie jest takim altruistą jak ja. Powiem więcej, co najmniej połowa z nich wysoko opanowała sztukę zdrowego egoizmu, może nawet ponad zdrową miarę, i widzę, że za bardzo nie przeszkadza im to w zdrowym dla siebie życiu.

Skąd u mnie takie braki w miłości i szacunku do siebie? Być może z nadwrażliwości na innych i ich sytuację. Chociaż tak naprawdę, żeby móc pomagać innym, najpierw trzeba pomóc sobie.

Mam na to doskonały przykład. Każdy, kto leciał kiedykolwiek samolotem, może kojarzyć, o co mi chodzi. Po zajęciu miejsc na pokładzie stewardesy robią krótkie przeszkolenia z zasad bezpieczeństwa. Jedna z nich dotyczy kolejności zakładania masek tlenowych. Jeśli jesteś dorosły i pod Twoją opieką podróżuje dziecko, koniecznie najpierw zakładasz maskę tlenową sobie, a dopiero później dziecku. Dlaczego tak jest? Otóż, jeśli sam się w porę nie zabezpieczysz, szybko możesz stracić przytomność. Wtedy nie uda Ci się już nikomu pomóc, dlatego tak ważne jest zachowanie tej zasady. Mimo iż wiem o tym od lat, jestem opornym uczniem zdrowego egoizmu.

Dopiero od roku uczę się, że zanim zacznę pomagać innym, muszę zaspokoić wszystkie swoje podstawowe potrzeby. Że moje zdrowie jest ważniejsze niż wygoda innych. Że moim obowiązkiem jest wyspać się i zjeść zdrowe śniadanie, a nie od razu pędzić i ratować świat. To niby takie proste, ale wiem, że dla wielu osób jest to wyzwanie. Nie znam żadnych sprytnych sztuczek, jak wdrożyć w swoje życie zdrowy egoizm, ale myślę, że przypominanie sobie lotniczych procedur bezpieczeństwa może pomóc. Przynajmniej dla mnie jest. A jak jest z Waszym zdrowy egoizmem? Pamiętacie o sobie, dbacie o siebie samych, czy najpierw troszczycie się o innych? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany, zmiany!

 Ponad dwa lata temu, kiedy zaczynałam prowadzić tego bloga nie miałam żadnego pojęcia o stronach internetowych. Wybrałam jedyne narzędzie, ...