poniedziałek, 21 października 2019

Samostanowienie



Samostanowienie – temat trudny dla przeciętnego człowieka, a jeszcze trudniejszy dla osób, które doświadczyły kryzysu psychicznego, a nawet psychozy (czym jest psychoza pisałam tutaj link).
Czym jest samostanowienie? Własnym zdaniem? Pomysłem na siebie? Odpowiedzialnością? Myślę, że wszystkim po trochu. Psychologiczna teoria samostanowienia mówi, że ludzie są zmotywowani do wzrostu i zmiany przez wrodzone potrzeby psychologiczne. Może wydaje się to trochę skomplikowane, ale absolutnie nie jest oderwane od realiów współczesnego świata. Najłatwiej będzie mi napisać o moim własnym samostanowieniu.
Generalnie od zawsze wiedziałam, czego chciałam i twardo stąpałam po ziemi. Tak było do czasu, kiedy pojawiła się w moim życiu choroba i okazało się, że nie powinnam robić tego, co chcę. Przykład wezmę dość radykalny, ale chyba dosadny. Miałam myśli samobójcze, chciałam samozagłady, śmierci. Jednak jakiś instynkt powstrzymywał mnie przed ostatecznym krokiem. W tym wypadku bardzo dobrze, że nie byłam skuteczna w realizacji swoich planów. Często na skutek choroby człowiek staje się oderwany od własnej tożsamości. Dzieje się tak chyba dlatego, że w czasie psychozy, a w zasadzie po jej doświadczeniu, nabiera się wyuczonej bezradności. Generalnie każdy kryzys w życiu sprzyja wzrastaniu postawy biernej i wycofanej. Pytanie brzmi, jak to zmienić i wrócić do pełnego życia, w którym można wziąć odpowiedzialność za swoje działania?
Mnie było trudno podejmować jakiekolwiek decyzje. Po wyjściu ze szpitala bałam się, że każda będzie zła. I nie chodzi mi tu o wielkie sprawy, tylko wyjście na spacer. Pilnowałam, żeby wychodzić na spacer raz w tygodniu i byłam z siebie dumna, że potrafię chociaż raz w tygodniu wykazać taką inicjatywę. O czymś zadecydować i to wykonać. Co więcej, do spacerów nikt mnie nie musiał namawiać. Wiedziałam, że mi to służy. Mimo to stałam w miejscu i nie miałam odwagi podejmować jakichkolwiek innych aktywności. Moja mądra lekarka, Aleksandra Barabasz-Gembczyk, podsunęła mi w czasie jeden z wizyt tytuły kilku książek. Nie byłam pewna, czy mi coś pomogą. Porozmawiałam o tym na terapii i już za tydzień pierwszą z nich pożyczyła mi pani psycholog. Chodzi mi o książki Arnhild Lauveng, „Niepotrzebna jak róża. Potrzeba normalności w chorobie psychicznej” i „Byłam po drugiej stronie lustra. Wygrana walka ze schizofrenią”. Te książki były krokiem milowym w procesie mojego zdrowienia (więcej o tych książkach pisałam tutaj). Ich autorka, która sama doświadczyła kryzysu psychicznego i spędziła wiele lat w szpitalach i innych ośrodkach leczenia, na własnym przykładzie pokazała mi, że mimo tak ciężkich doświadczeń człowiek nadal ma prawo samostanowić. Trzeba się tylko odważyć!
Dla mnie był to bardzo trudny proces. Pamiętam, jak szukałam wsparcia w najbliższym otoczeniu. Mam wielkie szczęście, bo zazwyczaj je otrzymywałam. Nie wiem, jaka jest Twoja sytuacja. Czy możesz liczyć na bliskich albo pomoc innych. Wiem jedno: warto podjąć ten trud, aby wrócić do siebie! Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki.

poniedziałek, 7 października 2019

To już rok!

Zawsze się cieszę, kiedy tu zaglądasz. Dziś cieszę się wyjątkowo, jeszcze bardziej niż zwykle. Dziś są moje urodziny! Nie moje osobiste, tylko mojego bloga! Piszę dla Was (i dla siebie) już od roku. To niesamowite, jak wielką moc mają słowa, a połączone z globalnym zasięgiem Internetu są bardzo silnym narzędziem. Narzędziem do zmieniania świata i dziś będzie o małych, wielkich zmianach.
Co się zmieniło w moim życiu dzięki pisaniu tego bloga? Może niewiele, ale jednak zawsze coś. Regularne pisanie tekstów, to świetne ćwiczenie z systematyczności i konsekwencji, czyli wierności samej sobie. To przejaw mojego samostanowienia, o którym więcej napiszę wkrótce. To też możliwość dzielenia się z innymi tym, co jest dla mnie ważne. To też forma propagowania wiedzy o zdrowiu psychicznym. Dzięki założeniu tego bloga mogłam pomóc tym, którzy tego potrzebowali, a nie wiedzieli, jak i gdzie szukać pomocy. Jest to też miejsce mojej kreacji jako eksperta przez doświadczenie. Wystąpiłam w radiu i telewizji. Z tego radiowego występu jestem szczególnie zadowolona i gorąco polecam go Waszej uwadze. Trzeba zainwestować 30 minut, ale myślę, że warto posłuchać.
Będzie trochę matematyki, a dokładniej statystyki. Przez ten rok opublikowałam ponad 70 wpisów, czyli więcej niż jeden na tydzień. Najpopularniejszym postem jest ten, z najbardziej „skandalicznym” tytułem: „ Jestem chora psychicznie, jestem normalna”. Mnie najbardziej cieszy fakt, że nawet w okresie wakacyjno-depresyjnym, kiedy zawiesiłam publikowanie nowych treści, każdego dnia ktoś nadal korzystał z tego, co przygotowałam wcześniej. To właśnie dzięki temu wiem, że ta praca ma jakiś sens. Że treści te są dostępna zawsze i wszędzie dla każdego, kto ma Internet i zna język polski. Dzięki temu mogłam pomóc osobom żyjącym na emigracji i jest to dla mnie ogromna satysfakcja.
Czy coś się jeszcze zmieniło? Tak, bardziej wierzę w swoją moc sprawczą. Widzę namacalne efekty własnej pracy i jestem z tego dumna. Z tego, że potrafię być konsekwentna w działaniu i pisać teksty, które mają grono stałych czytelników. Cieszę się, że tu jestem i cieszę się, że Wy tu jesteście. 

Zmiany, zmiany, zmiany!

 Ponad dwa lata temu, kiedy zaczynałam prowadzić tego bloga nie miałam żadnego pojęcia o stronach internetowych. Wybrałam jedyne narzędzie, ...