czwartek, 29 listopada 2018

Kiedy powiem sobie dość?


Na dzisiaj miałam zaplanowany całkiem inny tekst. Pisząc poprzednio o psychozie chciałam zapoczątkować mini serie dotyczącą schizofrenii. Jednak choroba popsuła mi szyki. Niedyspozycja fizyczna uniemożliwiła mi spotkania z osobami, które miały mi opowiedzieć o tej chorobie. Kilka dni w łóżku skłoniło mnie do autorefleksji i tymi przemyśleniami się podzielę.
W profilaktyce chorób psychicznych, a nawet w zwykłym zdrowym trybie życia, bardzo istotnym elementem jest odpoczynek. Odpoczynek, na który codziennie trzeba przeznaczyć czas. Wiem o tym doskonale! Ba, ostatnio nawet mówiłam o tym w programie „Kierunek Zdrowie” na antenie TVS. Niestety teoria z praktyką nie zawsze idą w parze.
Ostatnie dwa miesiące spędziłam dość aktywnie. Do swoich regularnych zajęć dołączyłam wolontariat w osiedlowej świetlicy (prowadzę zajęcia fitness dla kobiet w ciąży i młodych mam), zaczęłam chodzić na warsztaty w Centrum Psychiatrii dla osób po kryzysie psychicznym i zaangażowałam się jeszcze w inne działania. Dodatkowo w listopadzie były moje urodziny i w związku z tym trochę „poimprezowałam”. Nie były to balety do rana. Może dwa razy posiedziałam ze znajomymi do 21:30, raz wybrałam się na koncert, który skończył się około 23:00, a ja zazwyczaj o tej porze przebywam w krainie Morfeusza. I tak ziarnko do ziarnka, i się zebrało.
Przez ostatnie dwa tygodnie czułam się zmęczona, ale uważałam, że to wyłącznie wina pory roku (mało słońca, zimno, krótki dzień). Teraz uświadomiłam sobie, że w tym zmęczeniu miałam spory udział. W czasie codziennego odpoczynku, zamiast leniuchowania i czytania książki, załatwiałam błahe sprawy. Wyście do szewca czy do krawcowej to przecież prawie jak spacer! Pieczenie ciastek lub przygotowanie innego deseru na wieczorne spotkanie ze znajomymi też może być relaksem. Owszem, ale nie jest wtedy, kiedy robię to w pośpiechu, żeby zdążyć w wolnym czasie. I tym prostym sposobem dałam się złapać w pułapkę efektywności. Ba, już w piątek byłam zmęczona, ale nie odpuściłam. Sobotę i niedziele zrealizowałam zgodnie z planem z kalendarza. Przecież kościół, spacer i sauna to idealny plan na niedzielę! Owszem, ale czasem lepiej odpocząć w mniej spektakularny sposób.
W poniedziałek rano wiedziałam już, że muszę wybrać się do lekarza. Kaszel nie dawał mi spać przez pół nocy. Na szczęście udało mi się jeszcze uniknąć antybiotyku, ale i tak przez 5 dni mam zażywać lekarstwa (w poprzednim tygodniu próbowałam już metod domowych: miód, propolis, czosnek, a cytryna to u mnie codzienność od lat). Teraz mam przymusowy odpoczynek i robienie „nic” przez kilka dni. Musiałam odwołać wszystkie zajęcia i zmienić plany. Mój mądry organizm podjął decyzje za mnie. I bardzo się z tego cieszę. Nie z tego, że jestem chora, ale z tego, że mój organizm umie sam o siebie zadbać i wywalczyć należny mu odpoczynek. Mam nadzieję, że wystarczy to 5 dni leżenia pod kołdrą, bo nie chcę dalej zmieniać planów. Chociaż wiem, że od kolejnego tygodnia w łóżku świat się raczej nie zawali, to jednak wolałabym wrócić do regularnych aktywności, oczywiście z racjonalnym wykorzystaniem swoich sił. Sztuką jest znać swoją miarę i nie ulegać współczesnej modzie na super efektywność. Świat daje wiele możliwości, ale sztuką jest tak z nich korzystać, aby nie odbiło się to czkawką.  Mam nadzieję, że będę o tym pamiętać i Ty też o tym pamiętaj!


poniedziałek, 26 listopada 2018

Spokojnie, to tylko psychoza



„Psychoza” – słowo to przez lata kojarzyło mi się jednoznacznie z filmem Alfreda Hitchcocka o takim właśnie tytule. Słysząc „psychoza” automatycznie miałam przed oczami scenę morderstwa pod prysznicem. Myślę, że było to fatalne skojarzenie. Dopiero rok temu, kiedy byłam w szpitalu na oddziale terapeutycznym i omawialiśmy objawy psychotyczne, dowiedziałam się, co oznacza ten termin. Tytułem wstępu przybliżę kilka haseł, których znajomość jest pomocna w omawianiu zjawiska psychozy.
Omamy (halucynacje) to wrażenie czuciowe powstające bez związku z rzeczywistymi bodźcami. Wyróżniamy omamy związane z każdym zmysłem. Wymienię przykładowe omamy związane z podstawowymi zmysłami:
·         Omamy wzorkowe – widzimy coś, co nie istnieje, np.: ludzi, anioły, których fizycznie nie ma
·    Omamy słuchowe – słyszymy głosy, mogą one pochodzić z wnętrza np.: głos kogoś, kto steruje zachowaniem człowieka w psychozie i siedzi w jego głowie
·       Omamy węchowe – odczuwamy zapach, który nie istnieje, np.: w manii odczuwałam ciągły smród, co powodowało, że zużywałam ogromne ilości perfum
·         Omamy dotykowe – czujemy dotyk, mimo że nic i nikt nas nie dotyka, np.: że coś nas oblepia
·         Omamy smakowe – spożywany pokarm smakuje inaczej niż zwykle lub w ogóle nie posiada smaku, np.: jedzenie ma smak styropianu
Mogą występować omamy złożone, oddziałujące na kilka zmysłów jednocześnie. Przykładem może być przekonanie, że po ciele idzie (dotyk) wyimaginowany (wzrok) pająk i w dodatku do nas przemawia (słuch)!
Urojenia to fałszywe przekonania, błędne sądy, odporne na dowody wskazujące na ich nieprawdziwość. Wyróżniamy następujące typy urojeń:
·       Urojenia prześladowcze – czuję, że ktoś mnie śledzi, spiskuje przeciwko mnie lub zagraża mi w inny sposób
·      Urojenia ksobne – jestem przedmiotem szczególnego zainteresowania, wszyscy o mnie mówią, patrzą na mnie i myślą szczególnie o mnie
·        Urojenia depresyjne – jestem wszystkiemu winny, jestem wyjątkowo grzeszny, zasługuję na karę, nic dobrego mnie nie czeka, świat jest zły
·      Urojenia wielkościowe – jestem królem, papieżem, innym władcą lub celebrytą, ewentualnie bardzo bogatą i wpływową postacią świata biznesu
Znając te dwa pojęcia, możemy mówić o psychozie. Psychoza jest stanem ostrym, świadczącym o nieprawidłowej pracy organizmu (niekoniecznie o chorobie psychicznej, występuje u ludzi z ostrą niewydolnością kilku układów np.: krwionośnego i oddechowego; majaczenie u osób starszych też ma charakter psychotyczny). W stanie tym człowiek doświadcza przeżyć niemających związku z rzeczywistością. W chorobach psychicznych psychoza występuję najczęściej w schizofrenii, zaburzeniach schizo-afektywnych oraz chorobie dwubiegunowej. Psychozy można doświadczyć również w depresji, ale wtedy z reguły nie jest ona aż tak zaostrzona, np. ogranicza się do urojeń depresyjnych i chory nawet nie przypuszcza, że może to być psychoza.
Przedstawiam te pojęcia nie tylko po to, aby przybliżyć te odmienne stany, ale także po to, aby wyposażyć innych w znajomość tych terminów. Będąc w epizodzie depresyjnym i maniakalnym doświadczałam wielu z tych objawów, ale nie znałam języka, który mógłby je precyzyjnie i szybko opisać.
Warto zwrócić uwagę, że psychoza nie musi automatycznie oznaczać choroby ani zaburzenia psychicznego. Może mieć charakter jednostkowy i nigdy się nie powtórzyć. Może mieć też charakter reaktywny i być skutkiem traumatycznego przeżycia. Bez względu na źródło jej powstania można ją leczyć. Jeśli jest już objawem chorobowym w schizofrenii czy innej dolegliwości psychicznej, można jej zapobiegać i wpływać na jej przebieg tak, aby był jak najłagodniejszy.  Sama psychoza z reguły nie jest niczym przyjemnym, ale – jak wszystko – kiedyś się kończy. Zapraszam Was do podzielenia się swoimi doświadczeniami w tym temacie.




czwartek, 22 listopada 2018

Da się żyć!


Parafrazując księdza Kaczkowskiego powiem tak: Szału nie ma jest CHAD! Trzeba żyć i jakoś funkcjonować w społeczeństwie. Życie to nie tylko choroba.
Nadal niewiele mówi się o tej chorobie, a jeśli już to zazwyczaj w tym temacie wypowiadają się specjaliści – teoretycy. Chciałabym przedstawić Wam Marię – niesamowitą kobietę, która podobnie jak ja choruje na CHAD. Mam nadzieje że jej przykład przekona Was, że warto walczyć o normalne życie, bo mimo choroby jest to możliwe.
Marysiu, kiedy dowiedziałaś się o chorobie i jak ona wpłynęła na Twoje życie?
Pierwszy raz trafiłam do szpitala psychiatrycznego na oddział dzienny w wieku 23 lat. To był 1988 rok, i wówczas diagnozowano u mnie osobowość niedojrzałą. Po wyjściu ze szpitala przez kolejne lata nie leczyłam się. Uważałam, że skoro już byłam w szpitalu, to oni tam powinni mnie wyleczyć. Jednak tak nie było. Dopiero po 10 latach zadzwoniłam do szpitala i skontaktowałam się z lekarzem, bo było mi już bardzo ciężko. W zasadzie cały czas czułam się źle. Diagnozę choroby afektywnej dwubiegunowej usłyszałam dopiero w wieku 37 lat, czyli 15 lat temu. Od tamtej pory regularnie zażywam leki i dzięki nim czuję się znacznie lepiej.
Czy choroba uniemożliwiła Ci edukację, pracę?
Choroba może utrudniła mi pewne rzeczy w życiu, ale duże znaczenie mają tu też cechy charakteru.
Czy Twoje otoczenie jest świadome Twojej choroby?
To jest różnie, w pracy nie wiedzą że jestem chora. Zresztą przez te 15 lat chorowania nie spędziłam ani jednego dnia na zwolnieniu lekarskim z tytułu tej dolegliwości. Duże znaczenie ma na pewno fakt, że mam bardzo dobrze dobrane leki, a konkretnie jeden lek (kwetiapinę), który pozwala mi sprawnie funkcjonować i chroni mnie przed depresją lub manią.
Miałam taki moment w chorowaniu, że byłam przekonana, że jako osoba chora absolutnie nie nadaje się do związku, a już tym bardziej do zakładania rodziny. Czy Ty też miałaś podobne obawy?
Długo miałam przekonanie, że ogólnie jestem beznadziejna i do związku dojrzałam dopiero po psychoterapii. Wzięłam ślub w wieku 45 lat. Związek jest układem dynamicznym, nad którym potrzebna jest ciągła praca i ja nad moim związkiem pracuje.
Jaką częścią Twojego życia jest chorowanie, leczenie i zdrowienie?
Chorowanie i leczenie to może zaledwie promil mojego życia, ale zdrowienie to już 50 procent mojej aktywności
Czy jest coś ,co choroba Ci uniemożliwiła?
Niczego choroba mi nie uniemożliwiła – jeśli coś się nie udało, to wynikało to z wad charakteru, nawyków, a nie samej choroby. To nie jest tak, że przed chorobą byłam idealna, a potem nagle przyszła choroba i wszystko mi uniemożliwiła.
Czy uważasz swoje życie za normalne?
Tak.
Z czego w swoim życiu cieszysz się najbardziej?
Jest pełno rzeczy, które mnie cieszą, ale jest też wiele rzeczy, które mnie nie cieszą np. paskudna pogoda. Jestem na drodze i czerpię radość z bycia na drodze do spełnienia. Dobra farmakologia pozwala mi na zwykłe funkcjonowanie. Nie ma specjalnych skutków ubocznych i dzięki temu mogę funkcjonować jak wszyscy. Nie mam lęków, nastrój jest stabilny. Każdego dnia podejmuje pewien wysiłek, aby rozwijać siebie i pomagać innym, ale zanim sama się nie rozwinę, nie będę mogła pomagać innym.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

poniedziałek, 19 listopada 2018

W zdrowym ciele zdrowy duch


Aktywność fizyczna to jeden z elementów zdrowego trybu życia. Czy ruch przeciwdziała depresji? Czy wzmożony wysiłek fizyczny powoduje manię? Na te pytania poszukam odpowiedzi w dzisiejszym wpisie.
Przebieg choroby dwubiegunowej przypomina sinusoidę, na której – poza dołkami (depresjami) i górkami (maniami) – znajdują się też proste odcinki (remisje choroby). W procesie leczenia psychiatrzy dążą do „wygładzenia” tej linii, uzyskania jak najdłuższego okresu remisji choroby i jak najłagodniejszych falowań w kierunku depresji lub manii.
Odpowiednia aktywność fizyczna może w dużej mierze przyczynić się do łagodniejszego przebiegu choroby z kilku względów. Ważna jest nie tylko terapeutyczna rola ruchu, ale i sam fakt dobrowolnie podejmowania działania. Człowiek, widząc swoją sprawczą moc, podnosi samoocenę, czuje się bardziej wolny i niezależny. Nie bez powodu w szpitalnym planie dnia obowiązkowym punktem jest poranna gimnastyka.
Czy każda forma ruchu zawsze pozytywnie wpływa na zdrowie w chorobie dwubiegunowej? Ze względu na charakter tej dolegliwości warto wybierać zrównoważone aktywności. Radziłabym unikać sportów ekstremalnych, powodujących wyrzut adrenaliny. Należy też zwrócić uwagę na intensywność ćwiczeń, by nie była ona zbyt duża. Aktywność fizyczna w adekwatnym wymiarze chroni przed depresją i wpływa na stabilizację nastroju, jednak trzeba uważać, aby ilość doznań wynikających z uprawiania sportu nie przyczyniła się do hipomanii lub manii. Poniżej przedstawię kilka propozycji zdrowego ruchu.
Spacery
Jestem fanką spacerów. Dlaczego spacer ma tyle zalet? Po pierwsze jest to forma aktywności fizycznej, na którą można zdecydować się bez względu na poziom kondycji. Po drugie jest to możliwość kontaktu z naturą i wszelkimi przejawami życia. W pogodny dzień można poczuć promienie słońca, innym razem można doświadczyć powiewu wiatru lub kropli deszczu. Do spacerów nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania. Dla mnie spacery są niezastąpione. Latem przynoszą mi ukojenie. Wiosną i jesienią chronią przed depresją. Zimą pozwalają utrzymać dobrą odporność. Rok temu, gdy byłam w szpitalu od końca października do Bożego Narodzenia codziennie wychodziłam na spacer. W pogodne dni chodziłam przez godzinę po przyszpitalnym parku. Kiedy pogoda była pod psem wychodziłam chociaż na 10-20 minut, aby zaczerpnąć świeżego powietrza i pobyć trochę „na wolności”.
Ćwiczenia w domu
Tę formę ruchu polecam każdemu. Wymaga ona jednak trochę przestrzeni i samozaparcia. Z drugiej strony jest niezastąpiona dla tych, którzy wstydzą się ćwiczyć przy innych ludziach. W Internecie, głownie na YouTubie, są dostępne całe programy ćwiczeń prowadzone przez profesjonalnych instruktorów. Wystarczy odrobina zapału do ćwiczeń i można zrobić prawdziwy trening.
Zajęcia grupowe w klubie fitness
Coś za czym bardzo tęskniłam będąc w szpitalu. Po pierwsze klub fitness to nie tylko miejsce gdzie można poćwiczyć fizycznie, ale też pewna społeczność, w której można ćwiczyć swoje relacje międzyludzkie. Koleją zaletą klubu jest grafik zajęć, który uczy systematyczności i w pewien sposób organizuje plan dnia. Obecnie oferta klubów jest bardzo bogata i każdy może znaleźć coś dla siebie wybierając zajęcia mentalne (joga, pilates, zdrowy kręgosłup, stretching), wzmacniające (pbu, tbc, shape), ogólnorozwojowe (trx, trening obwodowy, kettle), siłowo-wytrzymałościowe (cross, sztangi), lub cardio (indor walking, indor cycling, step, jumping frog).
Ćwiczenia na siłowni
Jako instruktorka fitness bardzo rzadko na sali ćwiczeń goszczę przedstawicieli płci męskiej. Panowie z reguły wybierają siłownię i wolne ciężary lub maszyny. Rozpoczynając swoją przygodę z siłownią warto umówić się z trenerem personalnym (w wielu miejscach pierwsza konsultacja jest bezpłatna), aby nauczyć się, jak bezpiecznie ćwiczyć i korzystać z dostępnego sprzętu.
Bieganie
Bieganie, niezawodny sposób na stres. Biegi masowe biją rekordy popularności, a media informują, że praktycznie każdy może biegać. Trzeba jednak pamiętać o odpowiednim przygotowaniu (zacząć od marszobiegu) i dbaniu o wszechstronny rozwój (wprowadzenie treningów motorycznych, siłowych, rozciągających), chcąc wejść w temat głębiej. W aktywności fizycznej w chorobie dwubiegunowej istotny jest aspekt rekreacji, a nie rywalizacji i należy mieć tego świadomość.
Jazda na rowerze
Od dziecka uwielbiałam jazdę na rowerze i poczucie wolności, które ona mi daje. Tutaj, podobnie jak na spacerach, jest zapewniony bezpośredni kontakt z przyrodą, z życiem. Jest jednak pewne zagrożenie. Prędkość i niezależność, jaką daje rower, może prowadzić do manii. Lepiej zachować umiar i ograniczyć liczę przejeżdżanych kilometrów w okresie podwyższonego nastroju.
Wymieniłam tutaj tylko niektóre z moich ulubionych form ruchu. Chciałabym jeszcze wspomnieć o grach zespołowych, które mają ogromną moc terapeutyczną. Człowiek, będąc częścią drużyny, ma doskonałą okazję do sprawdzenia się w kontaktach międzyludzkich, a w czasie kryzysu może uzyskać pomoc od pozostałych zawodników.
Aktywność fizyczna powinna być dostosowana do osobistych preferencji, tak aby czas ten przynosił nie tylko polepszenie kondycji, ale także relaks i uspokojenie.

czwartek, 15 listopada 2018

Dieta na poprawę nastroju

Odżywianie to jeden z podstawowych procesów życiowych. Nic dziwnego, że to co, jak i kiedy jemy ma ogromy wpływ na kondycję naszego organizmu. Prawidłowa praca układu nerwowego jest zależna od dostarczenia wszystkich ważnych makro- i mikroelementów, a szczególnie tryptofanu (wykorzystywanego do produkcji serotoniny), witamin z grupy B, kwasu foliowego oraz cynku, magnezu i selenu.
Wydaje się, że coraz więcej osób zwraca uwagę na to, czym się karmi. Jednak nie trudno wpaść w pułapkę „zdrowego” jedzenia, które zdrowe jest tylko z nazwy, a jego skład ze zdrowiem nie ma nic wspólnego. Zdrowa żywność to ta, która jest jak najbardziej naturalna, pochodzi ze sprawdzonych źródeł (z działki, ogródka babci lub od „chłopa” handlującego wprost z samochodu) i jest jak najmniej przetworzona. Optymalnym rozwiązaniem byłoby przygotowywanie posiłków jedynie z naturalnych składników i samodzielne wytwarzanie takich produktów jak makaron czy pieczywo, co niestety jest dosyć czasochłonne.
Chciałabym się podzielić z Wami moimi sprawdzonymi przepisami na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Uważam, że przedstawione tutaj potrawy są nie tylko zdrowe i pełnowartościowe, ale również smaczne.
Śniadanie
Pomidor z pastą z awokado
Przygotowanie (2 porcje) :
Przekrój awokado na pół, wyjmij miąższ i rozgnieć go widelcem. Dołóż cztery łyżki jogurtu naturalnego. Posyp pieprzem, dodaj pół ząbka czosnku i przypraw suszonymi pomidorami. Całość wymieszaj na gładką masę. Przełóż na talerz. Pokrój pomidora w ćwiartki. Możesz jeszcze dołożyć liść sałaty.
Ta propozycja jest bogata w tryptofan, kwasy Omega-3 i Omega-6, potas, witaminy A, C i E, witaminy z grupy B oraz kwas foliowy
Obiad
Indyk z makaronem razowym i szpinakiem
Przygotowanie (2 porcje) :
Obierz i drobno pokrój cebulkę. Zeszklij ją na patelni na wodzie lub niewielkiej ilości oleju rzepakowego. Dodaj szpinak (świeży lub mrożony). Duś przez chwilę na małym ogniu. Dodaj pierś z indyka (ok. 250 g) pokrojoną w kostkę. W międzyczasie ugotuj makaron pełnoziarnisty (100 g). Przełóż makaron na talerz, dodaj indyka i szpinak. Całość można udekorować pomidorkami koktajlowymi i nasionami słonecznika.
Ten zestaw jest bogaty w białko, żelazo, wapń, magnez i potas, fosfor, cynk i błonnik; zawiera witaminy A, C, E i K oraz błonnik
Podwieczorek
Ciasto z fasoli
Składniki (10 porcji):
2 jajka, 3 łyżki cynamonu, banan, 2 puszki czerwonej fasoli, 2 łyżki jogurtu naturalnego, 2 łyżki ciemnego kakao, 2 łyżki miodu, 2 łyżki proszku do pieczenia, 3 łyżki słonecznika, 2 łyżki wiórek kokosowych
Przygotowanie:
Białka ubij na pianę. W osobnej misce zblenduj fasolę z pokrojonym bananem. W trzecim naczyniu utrzyj żółtka z miodem, dodaj kakao, cynamon i proszek do pieczenia. Następnie dodaj jogurt, fasolę z bananem i słonecznik. Wymieszaj wszystko na jednolitą masę. Na końcu dodaj pianę z białek i delikatnie wymieszaj. Wyłóż keksówkę papierem do pieczenia. Ciasto przelejć do foremki. Piecz 40 – 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Po upieczeniu całość udekoruj wiórkami kokosowymi.
Ten podwieczorek jest bogaty w białko, witaminy z grupy B, żelazo, kwas foliowy, cynk, selen, wapń, fosfor, potas, magnez i błonnik oraz witaminy A, D i K.
Kolacja
Bułka pełnoziarnista z twarożkiem.
Przygotowanie (2 porcje):
Przygotuj 100 gramów półtłustego twarożku, dwie łyżki jogurtu naturalnego, garść pokrojonych koperku i pietruszki i 3 starte rzodkiewki. Całość wymieszaj, dodaj pieprz. Bułkę przekrój na pół i posmaruj twarożkiem.
Taka kolacja jest źródłem węglowodanów (umożliwiających regenerację organizmu), białka, witamin z grupy B, tryptofanu, cynku i selenu.

Trudno mówić o diecie antydepresyjnej, ale zapewniam, że podane propozycje mogą poprawić nastrój. Zwłaszcza jeśli zjemy w dobrym towarzystwie. Smacznego!



Zmiany, zmiany, zmiany!

 Ponad dwa lata temu, kiedy zaczynałam prowadzić tego bloga nie miałam żadnego pojęcia o stronach internetowych. Wybrałam jedyne narzędzie, ...