Czas narodowej dobrowolnej izolacji, to dobry czas na czytanie książek (dla mnie jest zawsze dobry czas na książki, ale teraz inni też mogą go wygospodarować). Kupuję mało książek, zazwyczaj korzystam z biblioteki, jednak teraz jest to niemożliwe. Na szczęście w moich domowych zbiorach są jeszcze takie pozycje, których nigdy nie przeczytałam w całości, oraz takie, do których można wielokrotnie wracać. Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić Wielką Rybą autorstwa dominikanina, ojca Adama Szustaka.
Z moją wiarą bywa różnie. Czasem jest silniejsza, czasem słabsza. Mam duży problem z instytucją kościoła, ale to nie znaczy, że mam negować wszystkich ludzi, którzy są z nim związani w jakikolwiek sposób. Określiłabym siebie jako osobę poszukującą swojej religii. Skoro szukam, to czytam, słucham, sprawdzam, jak co funkcjonuje i czy coś mi się podoba czy nie.
Nie pamiętam w jaki sposób, ale kiedyś odkryłam na YouTube kanał Langusta na Palmie, prowadzony przez Adam Szustaka. Był taki czas, że oglądałam go regularnie. I chyba w ten sposób trafiłam na materiał promujący tą książkę. Zainteresował mnie do tego stopnia, że postanowiłam ją zamówić. Sprawił to chyba tekst z okładki:
„Wielka Ryba może być najważniejszą książką, po jaką kiedykolwiek sięgniesz. Zawiera konkretne, sprawdzone i skuteczne narzędzie do tego, byś mógł odkryć to, do czego zostałeś stworzony, dzięki nazwaniu i uporządkowaniu wiedzy o Twoich talentach i umiejętnościach oraz dostrzeżeniu najważniejszych momentów mocy w Twoim życiu, w których czułeś się naprawdę spełniony.”
Książkę przeczytałam bardzo szybko, ale wiedziałam, że to dopiero pierwsze czytanie. No i najważniejsze, mimo że minęło od pierwszego czytania już pół roku, nadal nie wykonałam ćwiczeń, które są w niej zamieszczone. Czasem już nawet rozmyślałam o tym, jak to się za te ćwiczenia zabiorę, a teraz już wiem, że po prostu to zrobię. Mam czas i postaram się go dobrze wykorzystać.
Zastanawiam się, czy odkryję u siebie jakieś nowe talenty? Czy utwierdzę się w przekonaniu, że dobrze wykorzystuję moje zasoby? Czy odkryję to, co kocham? Chociaż mam cichą nadzieję, że okaże się, iż idę właściwą ścieżką, a to, co robię i sprawia mi przyjemność, jest tym, co naprawdę kocham.
Jeśli macie ochotę na literaturę dotyczącą własnego rozwoju, ta książka z pewnością Was nie rozczaruje. Jednak, aby odkryć swoją drogę, trzeba się trochę napracować. Tym z Was, którzy się na to zdecydują, życzę wytrwałości i sukcesu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz