poniedziałek, 12 listopada 2018

Jak nie zwariować?


Jeśli ktoś z Was zastanawia się, czy teraz na blogu będą tylko teksty o chorobie dwubiegunowej, to odpowiadam: pojawi  się jeszcze kilka wpisów w tym temacie, a potem przyjdzie czas na inne zagadnienia.
Profilaktyka w chorobie afektywnej dwubiegunowej jest bardzo istotna. Sama kiedyś nie przywiązywałam do niej tak dużej wagi, co znacząco odbijało się na moim zdrowiu. O ile na pierwsze kryzysy psychiczne  (w tym wypadku depresje lub manie) człowiek nie może się przygotować, bo nie umie rozpoznać, kiedy się one zbliżają, to z każdym przebytym epizodem choroby zyskuje się większe doświadczenie nie tylko „w chorowaniu”, ale i w zdrowieniu. Chciałabym podzielić się z Wami moim przepisem na zdrowie i wskazać najważniejsze obszary, o które warto dbać.
1.       Zachowaj rytmy dobowe
Noc to czas snu, dzień to czas aktywności. Może to oczywiste, ale mało modne w dzisiejszym świecie.  Przez tysiące lat ewolucji organizm człowieka przyzwyczaił się do takiego trybu życia. Nocne aktywności były wręcz niemożliwe do czasu rozpowszechnienia elektryczności. W przeszłości tylko nieliczni spędzali noce przy świecach lub lampach naftowych, zajmując się pisaniem, czytaniem czy  rozmowami. Dopiero w poprzednim stuleciu pojawiła się telewizja i Internet, niewinni złodzieje snu. Zanim zachorowałam absolutnie nie dbałam o higienę snu, często niedosypiałam. Ratowałam się bardzo mocną kawą, co było krótkotrwałym rozwiązaniem. Obecnie śpię powyżej 8 godzin, ale nie więcej niż 11. Taki wymiar snu jest dla mnie optymalny . Większa ilość snu w chorobie dwubiegunowej może prowadzić do depresji, mniejsza świadczy o hipomanii i zbliżającej się manii. Już kilka razy modyfikując ilość snu udało mi się uchronić przed epizodem choroby. W okresach kiedy miałam jeszcze większą potrzebę snu, wprowadziłam relaksujące spacery. Taka aktywność dała mi możliwość odpoczynku, a zarazem uniemożliwiła spanie w dzień. Bardzo mi to pomogło. Innym razem miałam poważny problem z zaśnięciem i niestety byłam zmuszona zażyć tabletkę doraźną. Uważam, że to rozwiązanie pozwoliło mi uniknąć hipomanii i manii. Czasem wkurzam się, że tak dużo śpię, ale wiem że to chroni moje zdrowie. Bardzo rzadko (raz na rok) pozwalam sobie na „zarwanie nocy”, co w moim wypadku oznacza pójście spać w okolicach północy. Owszem,  ktoś może nazwać taki styl życia geriatrycznym. Moim zdaniem dobrze jest znać miarę swoich możliwości. Sen daje mi życie dobrej jakości.
2.       Siła rytuału
Człowiek rodząc się doskonale wie, kiedy jest pora snu, karmienia i zabawy.  W tym najwcześniejszym okresie życia rodzice dbają o to, aby dziecko było karmione regularnie (zresztą samo się tego domaga nie mając zegarka, poza własnym zegarem biologicznym).  W planie dnia z reguły  uwzględniony jest spacer, a położenie do łóżka poprzedza wieczorna kąpiel i czas wspólnie spędzony na czytaniu bajek. Te wszystkie czynniki wpływają na harmonijny rozwój organizmu. Szkoda, że z czasem sami o tym zapominamy. Człowiek dużo lepiej funkcjonuje w regularnej strukturze, która daje pewną stabilizację w życiu. Większość przypadków choroby dwubiegunowej diagnozuje się między 25 a 30 rokiem życia. Bardzo często to właśnie w tym okresie struktura życia się rozmywa. Uważam, że tak było w moim przypadku. Skończyłam studia, pracowałam w wolnym zawodzie. Wszystko zależało ode mnie i byłam bardzo elastyczna. Dla mnie okazało się to zgubne.  Z doświadczenia wiem, że warto zadbać o swoje rytuały. Mimo że obecnie nie pracuję na etacie,  udało mi się zbudować taki system życia, który tworzy mi pewne ramy zapewniające poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności.
3.       Odpoczynek
Dopiero od niedawna pojawiła się moda na „slow life”. Większość ludzi jest wtłoczona w korporacyjne życie obarczone ciężarem wydajności. Pośpiech, sukces i efektywność wypełniają kalendarze wielu ludzi. Odpoczynek?  Przeciętny Polak wypoczywa na urlopie 7 dni w ciągu roku. Mało tego, często jest to męczący wypoczynek (wycieczka objazdowa, zdobywanie szczytów gór). Po takim urlopie to dopiero trzeba odpocząć! Tylko kiedy? Najlepiej jest odpoczywać codziennie. Nie jest to łatwe. Sama staram się zarezerwować każdego dnia 1 – 2 godziny na odpoczynek.  Wiem, że takie „marnowanie” czasu pozwala mi lepiej i wydajniej funkcjonować.
4.       Relacje
Trudny obszar. Zbudowanie relacji wymaga czasu i zaangażowania. Czas jest bardzo deficytowym dobrem. Zaangażowanie wymaga energii.  Dla utrzymania relacji potrzeba uważności na drugiego człowieka.  Człowiek jest istotą społeczną i do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje innych ludzi i ich wsparcia. Nie sztuką jest funkcjonować samotnie. Sztuką jest żyć z innymi ludźmi, pomagać im i prosić ich o pomoc w razie potrzeby. Każdy, a zwłaszcza człowiek chory, jest bezpieczniejszy funkcjonując z innymi. To właśnie otoczenie jako pierwsze może zauważyć niepokojące zachowania, będące sygnałami zbliżającego się epizodu choroby.
5.       Dystans
Mogłabym się o tym rozpisywać, ale ktoś inny zrobił to o wiele lepiej. Chciałabym przedstawić  przykazania wybitnego polskiego filozofa, Leszka Kołakowskiego:
„Po pierwsze: przyjaciele. A poza tym:
Chcieć niezbyt wiele,
Wyzwolić się z kultu młodości,
Cieszyć się pięknem,
Nie dbać o sławę,
Wyzbyć się pożądliwości,
Nie mieć pretensji do świata,
Mierzyć siebie swoją własną miarą,
Zrozumieć swój świat,
Nie pouczać,
Iść na kompromisy ze sobą i światem,
Godzić się na miernotę życia,
Nie szukać szczęścia,
Nie wierzyć w sprawiedliwość świata,
Z zasady ufać ludziom,
Nie skarżyć się na życie,
Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu.”
Nie jest to droga łatwa, ale być może jedna z niewielu służących zdrowiu, którego sobie i Wam życzę!

Przykazania Leszka Kołakowskiego za stroną http://lifehacking.pl/17-przykazan-prof-leszka-kolakowskiego/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany, zmiany!

 Ponad dwa lata temu, kiedy zaczynałam prowadzić tego bloga nie miałam żadnego pojęcia o stronach internetowych. Wybrałam jedyne narzędzie, ...