Mikołajki, 6 grudnia to w naszej
kulturze szczególny dzień. Wspomnienie św. Mikołaja obchodzą
chyba wszyscy, niezależnie od stosunku do religii. Ten święty jest
bardzo popularny wśród dzieci i dorosłych. Tego dnia
obdarowujemy się nawzajem prezentami. Mamy możliwość doświadczyć
radości dawania i radości dostawania. Taki przedsmak świąt Bożego
Narodzenia. Prezenty mikołajkowe to zazwyczaj małe upominki,
magiczne paczuszki radości. Kilka takich prezentów na długo
utkwiło w mojej pamięci i chciałabym się nimi z Wami podzielić.
Jako mała dziewczynka wierzyłam w
św. Mikołaja, ale szybko odkryłam, jak on ściśle współpracuje
z rodzicami, którzy niczym jego pomocnicy dostarczają prezent
pod poduszkę. Miałam może 8 lat, do domu przychodził katalog
reklamowy sklepu Makro Cash&Carry (obecnie istnieje pod nazwą
Makro). Ten katalog był magiczny, wówczas gazetki reklamowe
hipermarketów nie były popularne, ba nawet nie było hipermarketów.
W tym specjalnym katalogu były ozdoby świąteczne! A tam, wśród
iluminacji zewnętrznych, choinek, bombek, aniołków, girland i
wieńców adwentowych był ON – św. Mikołaj! Figurka miała
około 25 cm wysokości i kilka funkcji. Mikołaj chodził, grał 3
świąteczne piosenki, potrząsał dzwoneczkiem i miał zapaloną
(elektryczną) świeczkę. Moje marzenie. I tak wpatrywałam się w
obrazek. Koniec końców powiedziałam mamie o moim życzeniu i św.
Mikołaj je spełnił. Nawet teraz, kiedy o tym piszę, na mojej
twarzy gości uśmiech. Ta figurka spędziła ze mną ponad 20 zim.
Wprowadzała mnie w świąteczny klimat, podnosiła na duchu,
poprawiała humor. Bardzo żałuję, że od ubiegłego roku nie umiem
go znaleźć, ale wiem, że po prostu gdzieś go bardzo dobrze
schowałam. Kiedyś go znajdę. Mojego ukochanego św. Mikołaja!
W dzieciństwie dzieliłam pokój ze
starszą siostrą. Kiedy była już w liceum, dostała na mikołajki
ceramiczny domek zapachowy. Do środka wkładało się malutką
świeczkę (podgrzewacz), a do kominka wlewało olejek zapachowy. W
pokoju roztaczał się zapach iglastego lasu. Z tym domkiem to jest
nawet dłuższa historia, bo zanim siostra doniosła go do domu,
został przypadkiem potłuczony przez kolegów w szkole i do domu
doniosła już taki zdeformowany, poklejony kropelką czy innym super
glue, ale najważniejsze było to, że działał! Roztaczał piękny
zapach w naszym pokoju. Mimo że nie był to mój prezent
mikołajkowy, to będę go pamiętać do końca życia.
Do grona niezapomnianych prezentów
mikołajkowych zaliczam też Oliwiera. Oliwier to pluszowy miś. Jest
ze mną dopiero dwa lata, ale myślę, że przez kolejne będzie mi
wierny. Dostałam go w prezencie od przyjaciółki, pfu! od św.
Mikołaja, tylko on go podał przyjaciółce, żeby mi go wręczyła.
To wszystko chyba przez brak śniegu, biedne renifery nie mają jak
ciągnąć sań, a Mikołaj musi zatrudniać coraz więcej osób do
dostarczania prezentów. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie zabraknie
pomocników św. Mikołaja i każdy zawsze znajdzie jakiś drobiazg w
ten wyjątkowy dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz