Alkoholizm to
choroba psychiczna, ma nawet swój numer w ewidencji (ICD-10: F.
10.2). Można wiele powiedzieć w tym temacie, ale do mnie
najbardziej przemawiają doświadczenia osób, które same zmagają
się z tą dolegliwością. Chciałabym przedstawić Wam Pawła
Wojtusiaka. Męża, ojca, radnego, społecznika – człowieka wielu
talentów. Człowieka, który, jak wielu innych w naszym
społeczeństwie, jest alkoholikiem. Jednym z wielu wyjątkowych, bo
trzeźwych alkoholików. Trzeźwym od 10 lat. Zapraszam do krótkiej
rozmowy.
Mówi się,
że alkoholizm to choroba emocji. W jaki sposób alkohol pomagał Ci
przeżywać emocje?
Każdy
przypadek jest inny. Myślę, że akurat w moim wypadku było tak, że
najpierw, gdy byłem nastolatkiem, picie alkoholu było formą próby
zaimponowania grupie rówieśniczej, a także ucieczką od
nieśmiałości – dziś może niektórym trudno w to uwierzyć, ale
kiedyś byłem nieśmiały, wycofany, a alkohol dodawał mi odwagi. W
wieku 16–19 lat w życiu (kolokwialnie mówiąc) nie „zagadałbym”
do dziewczyny, która mi się podobała, na trzeźwo. To są sprawy,
które alkohol początkowo ułatwiał, z czasem zaczął je jednak
utrudniać i upośledzał kolejne emocje, ale to już zupełnie inna
historia.
W którym
momencie zorientowałeś się, że nadużywasz alkoholu i jesteś
uzależniony?
Mówi się, że
alkoholik, by przestał pić, musi osiągnąć swoje dno. Głębokość
tego dna to sprawa bardzo indywidualna. Jeden zauważy je, gdy straci
pracę, inny rodzinę, prawo jazdy albo mieszkanie. Są tacy, którzy
nie zauważą go nigdy. Szczęście w nieszczęściu, moje dno
okazało się relatywnie „płytkie”. Powiem tylko tyle, że
zauważyłem u siebie cechy i zachowania osoby, którą być nie
chciałem. Bałem się, że się nią stanę. Na szczęście dla mnie
dostrzeżenie w swoim zachowaniu, że mogę stać się taki, jaki
nigdy być nie chciałem, wystarczyło, by poprosić o pomoc.
Jak
wyglądała Twoja droga do trzeźwości?
Oczywiście
nie było tak, że pogodziłem się ze swoją chorobą z dnia na
dzień. Najpierw myślałem, że mogę się kontrolować sam. Na
przykład na zasadzie: „od dziś piję tylko piwo, bo szkodzi mi
tylko wódka”. Oczywiście takie „leczenie” się samodzielnie
nic nie dawało.
Dopiero, gdy
sam przed sobą po prostu przyznałem, że jestem alkoholikiem,
poszedłem do bliskiej mi osoby, która z tą chorobą z sukcesem
walczyła od kilku lat. Dowiedziałem się gdzie iść i tak zacząłem
chodzić na terapię do Sosnowieckiego Centrum Psychoterapii i
Leczenia Uzależnień oraz
na mityngi AA
oraz do Klubu Abstynenta „DROMADER”.
Czy nadal
bierzesz regularnie udział w spotkaniach anonimowych alkoholików i
co one Ci dają?
Szczerze, w
klasycznych mityngach AA nie brałem udziału wiele lat i
wróciłem do tego na początku tego roku, bo po prostu nagle
poczułem taką ochotę i potrzebę. Każdy człowiek jest inny, ja
na mityngi regularnie chodziłem przez pierwsze 3 lata abstynencji,
później nie miałem takiej potrzeby, a teraz postanowiłem wrócić.
Chodzę, jak czas pozwoli, staram się raz w tygodniu, choć w
praktyce wychodzi mniej więcej raz na dwa tygodnie.
Wróciłem, bo
miałem ochotę, a teraz przy okazji odkryłem nowy sens w tym
chodzeniu. Na początku drogi mojej trzeźwości chodziłem tam tylko
dla siebie i tylko by pomóc sobie. Teraz mam poczucie, że chodząc
tam, opowiadając swoją historię, swoje doświadczenia i o swoich
emocjach, pomagam nowym osobom w drodze do ich trzeźwości.
Co jest
najtrudniejsze w wytrwaniu w trzeźwości?
Nie ma
uniwersalnej odpowiedzi. Dla każdego może to być coś innego. Na
początku najgorsze były namowy znajomych i przyjaciół podczas
spotkań rodzinnych i towarzyskich. Nawet członkowie mojej rodziny,
którym powiedziałem wprost, dlaczego nie piję, osoby tak zwanej
„starej daty”, nie potrafiły początkowo tego zrozumieć.
Uważali, że przecież „jedną lampkę wina wypić możesz”.
Później po prostu wszyscy się przyzwyczaili, że „on tak ma, że
nie pije”. Na początku najtrudniej było nie sięgać po alkohol w
sytuacjach i miejscach, w których robiło się to wcześniej, więc
starałem się na początku takich sytuacji i miejsc unikać. Jednak
chciałbym podkreślić, że w każdej chorobie – i tak jest i w
tej – nie ma dwóch identycznych przypadków. Są tylko pewne
zespoły cech
wspólnych dla pewnych grup ludzi. Warto nie być mądrzejszym od
swoich terapeutów i wszystkich dookoła. Trzeba po prostu słuchać
dobrych rad osób bardziej doświadczonych.
Czy jest
coś, czym szczególnie chciałbyś podzielić się z innymi w
związku ze swoim doświadczeniem alkoholowym?
Chcę tylko
powiedzieć, że nigdy nie jest za wcześnie i nigdy nie jest za
późno, by zerwać z tą chorobą i zawsze warto to zrobić. A jeśli
ktoś chciałby, abym podzielił się z nim większą ilością
informacji i swojego doświadczenia, zapraszam na mityng AA grupy
„DROMADER” w każdy poniedziałek o godzinie 18.00, Sosnowiec
Środula, ulica Słowackiego 58. Co tydzień odbywają się mityngi,
a w ostatni poniedziałek miesiąca tak zwany mityng otwarty, na
który
mogą przyjść
także niealkoholicy. Nigdy nie ma przymusu wypowiadania się, można
po prostu usiąść i posłuchać.
Bardzo
dziękuję i życzę dużo zdrowia.
Dziękuję.
Super odwaga i odpowiedzialność gratuluję i życzę dalszego trwania .Pozdrawiam Marek .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRównież gratuluję odwagi i życzę udanego powrotu do normalności. Pamiętam jak mój sąsiad również był alkoholikiem i od kiedy tylko kojarzę to nadużywał alkoholu. Moim zdaniem bardzo istotnym jest, aby zgłosić się do ośrodka terapii uzależnień https://detoksfenix.pl/ gdyż to właśnie w takich miejscach jesteśmy prawidłowo leczeni.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to faktycznie przyznać się do tego, ze ma się problem alkoholowy. Jak czytałam niedawno o detoksykacji alkoholowej http://www.med-online.pl/czy-detoksykacja-alkoholowa-jest-dobrym-rozwiazaniem/ to zauważam, że faktycznie może to być bardzo dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńSamo przyznanie się do takich rzeczy jest na pewno dużą odwagą u takich ludzi i wtedy najlepiej jest również zapewnić im właściwą pomoc psychologa. Sama czasami chodzę również do psychologa w https://psycholog-ms.pl/ i wiem, że takie wizyty bardzo dużo mi dają.
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy potrzebują wsparcia w trudnych chwilach, polecam zajrzeć na https://www.terapiapoznan.pl/. Ich zespół to prawdziwi specjaliści, którzy potrafią pomóc w każdej sytuacji.
OdpowiedzUsuń