Zdaję sobie sprawę, że pisanie
recenzji książek nie jest moją najmocniejszą stroną. Doskonale
też wiem, że jedyna metoda, aby się czegoś nauczyć, to to robić
i ciągle próbować robić to lepiej. Zatem dziś przedstawiam moje
lektury na Wielki Post.
Wybrałam
cztery książki, pierwsza z nich to Człowiek
na bakterie. Jak czerpać energię z jelit autorstwa
Margit Kossobudzkiej. Dla mnie, to arcyciekawa książka o
ekosystemie żyjącym w moim ciele. Lektura ta daje możliwość
„poznania siebie od środka”. Teraz myślę, że moje bakterie,
żyjące wewnątrz jelit wiedzą o mnie więcej, niż ja sama o sobie
wiem. Ciekawe, czy kiedyś uda mi się zyskać całą tę mądrość
i wykorzystać ją dla swojego dobra?
Kolejna
pozycja pozostaje w kręgu tematyki zdrowotnej – jest to książka
Holyfood, czyli 10
przepisów na smaczne i zdrowe życie duchowe Szymona
Hołowni. Byłam przekonana, że poznam jakieś nowe potrawy dobre
dla ciała i ducha. Moje oczekiwania nie spełniły się, ale byłam
bardzo pozytywnie zaskoczona. Lekturę połknęłam zamiast kolacji,
tak była pyszna. I mimo, że zjadłam ją łapczywie, nie pozostała
mi po niej żadna niestrawność, a dobry humor na kilka dni. Autor
w bardzo przystępny sposób opowiada skąd brać dobrą wodę,
jak wysmażyć cuda i odzyskać apetyt na ludzi. Książka ta mocno
podniosła mnie na duchu, mimo promowania praktyk wielkopostnych.
Jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem.
Siłą
rozpędu sięgnęłam po następną książkę pióra pana Hołowni
36 i 6 sposobów na to,
jak uniknąć życiowej gorączki. Tej
lekturze musiałam poświęcić już trochę więcej czasu, ale nadal
czyta się ją lekko, łatwo i przyjemnie. Poszczególne rozdziały
są poświęcone prawdom wiary, przykazaniom bożym i kościelnym,
błogosławieństwom oraz uczynkom miłosiernym. Mimo, iż uważam
się za osobę wierzącą, w bliskiej relacji z Jezusem i Kościołem,
to ta pozycja otworzyła mi oczy na współczesne i autentyczne
realizowanie zasad Katechizmu Katolickiego. Uważam, że to doskonała
pomoc przy rachunku sumienia, i tak też zamierzam ją wykorzystać.
Ostatnia
lektura to autobiografia Urszuli Dudziak Wyśpiewam
wam więcej. Pierwsze
słowa książki brzmią następująco: „Należy nam się radość,
spełnienie i szczęście bez względu na to, gdzie jesteśmy, co
robimy, jak nam się powodzi i w jakim jesteśmy wieku”. Dla mnie
to osobista opowieść o (moim zdaniem) spełnionym życiu silnej,
dojrzałej kobiety. Artystki, matki, żony, kochanki (tenisa).
Mam
nadzieję, że w tym zestawieniu każdy znajdzie coś dla siebie.
Mimo, iż wieczory są znacznie krótsze niż zimą, uważam, że
warto czytać o każdej porze roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz