wtorek, 9 kwietnia 2019

Książki na Wielki Post


Zdaję sobie sprawę, że pisanie recenzji książek nie jest moją najmocniejszą stroną. Doskonale też wiem, że jedyna metoda, aby się czegoś nauczyć, to to robić i ciągle próbować robić to lepiej. Zatem dziś przedstawiam moje lektury na Wielki Post.
Wybrałam cztery książki, pierwsza z nich to Człowiek na bakterie. Jak czerpać energię z jelit autorstwa Margit Kossobudzkiej. Dla mnie, to arcyciekawa książka o ekosystemie żyjącym w moim ciele. Lektura ta daje możliwość „poznania siebie od środka”. Teraz myślę, że moje bakterie, żyjące wewnątrz jelit wiedzą o mnie więcej, niż ja sama o sobie wiem. Ciekawe, czy kiedyś uda mi się zyskać całą tę mądrość i wykorzystać ją dla swojego dobra?
Kolejna pozycja pozostaje w kręgu tematyki zdrowotnej – jest to książka Holyfood, czyli 10 przepisów na smaczne i zdrowe życie duchowe Szymona Hołowni. Byłam przekonana, że poznam jakieś nowe potrawy dobre dla ciała i ducha. Moje oczekiwania nie spełniły się, ale byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Lekturę połknęłam zamiast kolacji, tak była pyszna. I mimo, że zjadłam ją łapczywie, nie pozostała mi po niej żadna niestrawność, a dobry humor na kilka dni. Autor w bardzo przystępny sposób opowiada skąd brać dobrą wodę, jak wysmażyć cuda i odzyskać apetyt na ludzi. Książka ta mocno podniosła mnie na duchu, mimo promowania praktyk wielkopostnych. Jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem.
Siłą rozpędu sięgnęłam po następną książkę pióra pana Hołowni 36 i 6 sposobów na to, jak uniknąć życiowej gorączki. Tej lekturze musiałam poświęcić już trochę więcej czasu, ale nadal czyta się ją lekko, łatwo i przyjemnie. Poszczególne rozdziały są poświęcone prawdom wiary, przykazaniom bożym i kościelnym, błogosławieństwom oraz uczynkom miłosiernym. Mimo, iż uważam się za osobę wierzącą, w bliskiej relacji z Jezusem i Kościołem, to ta pozycja otworzyła mi oczy na współczesne i autentyczne realizowanie zasad Katechizmu Katolickiego. Uważam, że to doskonała pomoc przy rachunku sumienia, i tak też zamierzam ją wykorzystać.
Ostatnia lektura to autobiografia Urszuli Dudziak Wyśpiewam wam więcej. Pierwsze słowa książki brzmią następująco: „Należy nam się radość, spełnienie i szczęście bez względu na to, gdzie jesteśmy, co robimy, jak nam się powodzi i w jakim jesteśmy wieku”. Dla mnie to osobista opowieść o (moim zdaniem) spełnionym życiu silnej, dojrzałej kobiety. Artystki, matki, żony, kochanki (tenisa).
Mam nadzieję, że w tym zestawieniu każdy znajdzie coś dla siebie. Mimo, iż wieczory są znacznie krótsze niż zimą, uważam, że warto czytać o każdej porze roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zmiany, zmiany, zmiany!

 Ponad dwa lata temu, kiedy zaczynałam prowadzić tego bloga nie miałam żadnego pojęcia o stronach internetowych. Wybrałam jedyne narzędzie, ...