Moja mama jest niezwykła. Chyba każde dziecko tak myśli o swojej mamie. W tej relacji dzieckiem jest się zawsze, bez względu na wiek. Owszem, z biegiem czasu ulega ona transformacji, ale mimo wszystko zawsze będę dzieckiem mojej mamy.
Ciekawe jak to jest być mamą? Skąd się czerpie siłę i energię, aby codziennie wstawać o 4 rano i gotować obiad przed wyjściem do pracy? Skąd się bierze pokłady cierpliwości i wyrozumiałości, a przede wszystkim, skąd się bierze wiarę we własne dziecko, że ono sobie samo w życiu poradzi? Bo bez takiej wiary chyba nie sposób wypuścić go ze swojego gniazda? O macierzyństwo jest pytań wiele i nie czuję się kompetentna, aby odpowiadać na jakiekolwiek z nich. Powód jest prosty. Nie jestem matką.
Matka to bardzo ważna osoba w życiu każdego człowieka. Odgrywa ogromną rolę w procesie wychowania i silnie wpływa na psychikę człowieka, także w jego dorosłym życiu.
Pozwolę sobie na trochę prywaty i opowiem o mojej mamie. Moja mama kocha dzieci, dlatego sama ma nas aż pięcioro. Uważam, że to nie lada wyczyn. Zwłaszcza bycie mamą i zarazem kobietą aktywną zawodowo, bo tak przez lata było w tym przypadku. W związku z czym więcej czasu na budowanie relacji z mamą mam od momentu jej przejścia na emeryturę, które miało miejsce już w moim dorosłym życiu.
Nie chce się skarżyć ani narzekać. Uważam (pewnie jak każde dziecko), że moja relacja z mamą jest jedyna i wyjątkowa. Mówię jej chyba prawie o wszystkim, (bo są takie rzeczy, o których nie umiem nawet rozmawiać sama ze sobą, może kiedyś się nauczę) o sukcesach, porażkach, obawach. Lubię z nią spędzać czas, chodzić na spacery, oglądać filmy (raz na pół roku), rysować jej zgadywanki na plecach zupełnie tak samo, jak wtedy, kiedy miałam kilka lat. Nie tylko kocham, ale właśnie lubię moją mamę i z tego jestem zadowolona. Wiem, że wiele osób ma bardzo niepoukładane relacje z rodzicami. Ja mam to szczęście, że moje są w miarę ułożone, chociaż nie zawsze takie były.
Piszę o tym nie po to, aby się chwalić, tylko po to, aby dać innym nadzieję. Nadzieję na dobre relacje. Każdą, nawet zagmatwaną relację z mamą, tatą, czy kimkolwiek innym z rodziny lub spoza, zawsze można odbudować, naprostować, stworzyć na nowo. Jak to się robi? Pisałam o tym tutaj i ten tekst chciałabym Wam dzisiaj przypomnieć.